Phantasmagoria
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.
Latest topics
dPią 03 Sty 2020, 23:19Panda
Lwia jamaSob 10 Mar 2018, 21:42Sheridan
Zgaduj!Wto 25 Lip 2017, 11:01Admin
WymianaNie 14 Sie 2016, 22:51Wymiana
NieobecnościSob 26 Mar 2016, 15:32Dean Goodkin
Konta zagrożoneNie 20 Mar 2016, 10:31Panda
W co kto graWto 15 Mar 2016, 15:48Yunosuke
NabórNie 13 Mar 2016, 19:44Panda
Kasacja kontNie 13 Mar 2016, 16:11Gość

Go down
Foks
Foks
Bezsenny

Liczba postów : 30

Oceanarium Empty Oceanarium

Sob 09 Sty 2016, 21:13
Oceanarium EvAQdZC
Foks
Foks
Bezsenny

Liczba postów : 30

Oceanarium Empty Re: Oceanarium

Sob 09 Sty 2016, 23:37
Dzień ogółem zapowiadał się wyjątkowo pozytywnie, było przed południem, nic się nie waliło, nie krzyczało, było spokojnie i sielankowo. No może oprócz tego, że lodowaty śnieg prószył z nieba, co niestety łączyło się z tym, że było ziiiimnoo, zaś Lis był jedną z osób, które osobiście owego zimna nienawidziły. Teoretycznie powinien teraz szczękać zębami i biegać dookoła wejścia do oceanarium, pod którym umówił się z Didim, jednak... stwierdził, że ma wyjebane i aktualnie oddawał brązowy płaszczyk do szatni. Odebrał numerek od ciepło uśmiechniętej kobiety i wcisnął go w kieszeń spodni, wolnym krokiem kierując się na powrót do małego centrum przy wejściu do oceanarium. Drzwi były zrobione ze szkła, więc gdy szatyn będzie czekał na niego przy wejściu, to go pewnie przez nie zobaczy... znaczy miał nadzieję, że tak zrobi. Śmiesznie by było, gdyby Gabriel grzał się w cieplutkim pomieszczeniu, a ten matoł stałby i wyczekiwał go na zewnątrz, blondyn śmiałby się z niego jak nigdy. Teraz jednak tylko westchnął i usiadł przy jakimś oczku wodnym, w którym pluskały się miniaturowe żółwie, można było ich dotknąć, jednak trzeba było uważać, aby nikogo nie dziabnęły. Oczywiście obok stał pracownik oceanarium, który bacznie pilnował tego, by żaden żółw nie został wyciągnięty z wody. Oczko było oblatywane przez multum dzieci i nawet jeśli Lis chciałby podejść, by dotknąć małego żółwika, to nie miałby najmniejszych szans. Smutnie więc rozciągnął się na małej ławce i ze znudzeniem zaczął rozglądać się po wnętrzu oceanarium, schody do góry, na właściwą część, szatnia, bar... bar, automaty i gorąca czekolada! Co było lepsze od gorącej czekolady w zimę? Nic. Blondyn zerwał się ze swojego miejsca i poleciał na polowanie gorącej czekolady, więc teoretycznie pozbawił szatyna informacji o tym, że Lis jest w środku. Cóż, postoi sobie.
Didime
Didime
Partyzant

Liczba postów : 21

Oceanarium Empty Re: Oceanarium

Nie 10 Sty 2016, 12:50
Usłyszał jakże wkurwiający dźwięk swojego budzika ze srajfona milion s+. Czasami się zastanawiał czemu ustawił taki alarm, a nie inny, ale po chwili rozmyślań zawsze dochodził do jednego - nie wstałby, gdyby ćwierkały mu ptaszki i motylki trzepotały swoimi skrzydełkami.
W ciężkim półśnie wyłączył coraz to głośniejszy dźwięk i położył się jeszcze na pięć minutek.

* * *

Otwierał oczy mozolnie, jakby jego powieki ważyły sto kilo. Popatrzył się dookoła i zastanawiał się w jakim roku się znajduje, jaki jest dzień i właściwie ile ma lat. Przewrócił się na brzuch i wbił głowę mocno w poduszkę. Gdyby tutaj była jego mama, to by było mu łatwej się zwlec i przygotować do wyjścia.
Leżał tak jeszcze przez kilka minut, aż w końcu chwycił za telefon, aby zobaczyć, która jest godzina. Kilka razy mrugnął bardziej intensywnie, ponieważ wyświetlacz chciał wypalić mu oczy. Spróbował zrobić focus na godzinę. Jak skoczył do góry to ino roz. Był spóźniony. I to bardzo spóźniony. Chwycił szybko jakiekolwiek ubrania i poszedł wziąć prędko prysznic. Nawet nie zjadł śniadania, bo nie chciał, żeby Foks jeszcze dłużej czekał.
Na jego szczęście miał blisko bloku przystanek autobusowy, a te znowu jeździły co chwilę. Na dodatek do centrum miasta można się było dostać praktycznie każdym, więc jeszcze nie było tak źle.
Gdy był już niedaleko przystanku zobaczył, że akurat stoi tam sto dwójka, więc podbiegł do niej. Akurat wskoczył do autobusu, gdy kierowca miał zamykać drzwi. Głupi to ma jednak szczęście. Kupił bilet i cierpliwie czekał aż dojedzie do celu.
Godzina była niby wczesna, ale ludzi już było dużo. I w autobusie, i na ulicach. Zobaczył przez okno, że pada śnieg. Uwielbiał zimę, chociaż nienawidził tej ślizgawicy powstałej przy tym wszystkim.
W końcu dotarł do swojego celu. Nie widział tego kurdupla, więc po prostu wszedł do środka. Przecież nie będzie na niego czekał. Nie dość, że się spóźnił, to jeszcze ma czekać na tego, który jeszcze bardziej się spóźni? Co to, to nie. Dan ma dobre serce, ale nie aż tak.
Oddał płaszcz to szatni i kiedy go ściągał poprawił sobie sweterek ciągnąc go delikatnie w dół. Rozejrzał się po całym przybytku i przy automacie z napojami zauważył znajomą postać. Już dobrze wiedział, że to Koksiu, bo tylko on potrafi się tak pedalsko ubrać. Podszedł do niego żwawym krokiem i oparł się o bok automatu.
- Dzień dobry, może zapłacić za panienkę, bo widzę, że panienka tutaj tak stoi sobie sama? - Uśmiechnął się jednym z tych swoich ironicznych uśmieszków. Co jak co, ale Didi to akurat się ładnie uśmiecha. Gdyby on jeszcze był taki piękny z charakteru to wszystkie dupy jego, ale nie można mieć wszystkiego.
- Tak pedalsko to oczywiście tylko ty się mogłeś ubrać. Widać cię z odległości dwudziestu kilometrów. - skwitował wzruszając przy tym ramionami. Oni nigdy nie mogą się normalnie przywitać. Gdyby się tak stało, to chyba musieliby być chorzy.
Foks
Foks
Bezsenny

Liczba postów : 30

Oceanarium Empty Re: Oceanarium

Nie 10 Sty 2016, 15:42
Dodatkowy cukier, bo przyszłą cukrzycę trzeba pielęgnować. Kubeczek też chcemy i teraz tylko wybrać gorącą czekoladę. "Klik!" i Gabriel już mógł patrzeć jak na dole automatu wypada plastikowy kubek w brązowym kolorze, do którego wlewa się gorący napój o słodkim smaku. Ach, aż mu się oczy zaświeciły na ten widok. Kucnął też sobie, aby widzieć kiedy będzie mógł już odebrać napój i wyglądając pewnie teraz jak małe dziecko, obserwował niesamowite zjawisko, jakim jest napełnianie się plastikowego kubeczka. Myślał, że raczej nikt go tutaj nie zaczepi, bo w końcu kto by się miał nim interesować, pełno tu grupek znajomych, rodzin i par na randkach, a on czekał jak ostatni palant na tego skarpetkowego modela. W sumie jeśli o skarpetkach mowa, to właśnie jakieś mignęły mu przed oczami, a ich właściciel oparł się o automat z kawą i gorącą czekoladą.
- Duh.
Burknął pod nosem i wywrócił oczami, wszędzie rozpozna tego wieśniaka. Zerknął jeszcze raz na czekoladę, która napełniła się do końca, więc wreszcie mógł ją wyciągnąć. Była strasznie gorąca, więc postawił ją sobie chwilowo na kolanie, trzymając kubeczek paznokciami zaczepionymi o małe zakrętasy u góry. Dopiero wtedy był gotowy, by odpowiedzieć szatynowi, jednak ten wszedł mu w słowo. Uśmiechnął się.
- Odezwał się fashionista.
Parsknął krótkim śmiechem i sięgnął dłonią do jego skarpetek, by złapać za jedną, pociągnąć i puścić, by ta strzeliła z charakterystycznym dźwiękiem.
- Wyglądasz jak cyrkowiec, ja przynajmniej umiem się ubrać.
Uniósł łeb w górę i wywalił swój język na wierzch, zaraz oczywiście wstał i już objął kubeczek normalnie, czując, że nie poparzy mu on dłoni.
Didime
Didime
Partyzant

Liczba postów : 21

Oceanarium Empty Re: Oceanarium

Pon 11 Sty 2016, 17:06
Nie zareagował na jego burknięcie. Miał w zwyczaju tak robić, bo po co się wysilać i niepotrzebnie męczyć? Jak woli mu tylko tyle odpowiedzieć to niech się jebie na ryj. Didi nie należy do ludzi, którzy mają ciepłe serce, żadnej litości.
- Ja nie umiem się ubrać? - Parsknął. - To ja ustalam nowe trendy. Zresztą, to mi ma się podobać, nie tobie. - powiedział i wzruszył ramionami na znak, że tak naprawdę ma w głębokim poważaniu jego opinię i opinię wszystkich innych ludzi. Najważniejsze było to, że czuł się dobrze, pewnie i w ogóle wszystko na tip top, sweterek, skarpetki, wszystko na tip top i dzień jest jego. Mężczyzna zawsze uważał, że ubiera się dobrze i nie zamierzał zmieniać tego zdania. Nie będzie przecież ubierał się jak dziewięćdziesiąt procent społeczeństwa. Wyglądałoby to tak jak idzie i widzi trzy dziewczyny, lat powiedzmy piętnaście, i każda ma zieloną kurtkę, dżinsy i białe buty. Lepiej się wyróżniać. Jakby ludzie mieli wyglądać tak samo to ewolucja by wszystkich obdarzyła takimi samymi twarzami.
- Na dodatek ja nie pokazuję wszystkim, że lubię w dupę. - Wziął od niego szybkim i zarazem zwinnym ruchem kubek, a potem ruszył w stronę kasy biletowej popijając przy tym gorący napój. - Albo nie. - Zawrócił w stronę baru, bo przypomniał sobie, że jeszcze nie jadł śniadania, a w jego brzuchu zaczynało już rozpętywać się powstanie listopadowe. Nie zamierzał iść z pustym brzuchem oglądać jakieś rybki, które równie dobrze mógłby zjeść.
- Najpierw musimy coś ojebać, bo zaraz się porzygam powietrzem. - Zrobił skwaszoną minę mówiąc to. Stanął na chwilę i odwrócił się do kolegi.
- Idziesz czy kurwa książkę piszesz? - Zabrzmiało trochę jak „Ruchasz się czy książkę piszesz?”, ale szatyn często strzelał takimi tekstami na prawo i lewo. Zresztą, znali się nie od dziś, więc można mu to było wybaczyć, a sam Gabriel zapewne się do tego już przyzwyczaił. Czasami Dan zastanawiał się jak on z nim tyle wytrzymuje. Jednak to działa w obie strony. Często zadaje sobie też pytanie czemu zadaje się z takim niedojebem genetycznym. Zapewne by tak nie było, gdyby sam nie dostał raka mózgu już jako embrion. Więc mamy wyjaśnienie. Nic więcej nie trzeba dodawać.
Poszedł dalej w stronę baru. Stanął przed nim i głupio gapił się, takim pustym wzrokiem, bo nie wiedział właściwie co chce zjeść. W końcu zapytał się:
- Chcesz coś? Zamówię to co ty, bo w sumie nie wiem co chcę. - Upił znowu trochę gorącego napoju, ale tym razem już oddał go prawowitemu właścicielowi. A w ramach podziękować uderzył go w czoło. Zostawił mu mniej więcej połowę z tego co było wcześniej. Taki malutki kubeczek to dla niego prawie jak kieliszek, więc tutaj nie można się dziwić, że tak dużo zdążył wypić.
Sponsored content

Oceanarium Empty Re: Oceanarium

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach